piątek, 3 sierpnia 2012

Z wczoraj. Muszę powiedzieć na wstępie, że Max nie lubi się czesać, od nożyczek ucieka itp itd. Ogólnie czynności związane z włosami kończą się zwykle płaczem. Dzień wcześniej walczyłyśmy z babcią, podczas kąpieli młodego, aby trochę go podciąć, bo mu się włoski plączą... jakoś się udało bez wielkiego bólu, ale wczoraj przed snem nas zamurowało:
Max: Chcę uczesać włoski babciu
B: Tym grzebyczkiem?
Max: Tak i jeszcze cioci Ewy
B: proszę, będziesz trzymać ten drugi?
Max: Tak ... i jeszcze nożyczki, masz nożyczki?

No i dopominał się jeszcze parę razy aż w końcu babcia wzięła nożyczki i mu jeszcze końcówki podcięła. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz