niedziela, 7 października 2012

Beagle babci narozrabiał. Tata Maxa mówi w żartach
Tata - najlepiej by było oddać tego psa do schroniska
Max - Ej! Chłopie! Ten pies ledwo żyje! Nie wolno go oddawać do schroniska! Bawimy się autami.

Max coś chce, ale nie bardzo rozumiem co mam zrobić i patrze na niego, próbując wymyśleć o co kaman, a mój mistrz mówi z pełną powagą i irytacją w głosie
 - Czy ty jesteś kobietą?!

Jesteśmy na biego-spacerze. Tzn Max na rowerku, ja z babcia biegiem za nim. W pewnym momencie Zatrzymaliśmy się na chwile, a babcia poszła dalej. Max szybko za nią jedzie i mówi (nie wiem czy dosłownie zapamiętałam, ale końcówka na pewno taka)
- Za szybko idziesz kobieto!

sobota, 1 września 2012

Max bardzo lubi odkurzać. Podczas wizyty u babci woła nagle:
Max - Babciu odkurzać!
Babcia - Chcesz odkurzać?
Max - Tak, chodź!razem wyciągniemy odkurzacz!
i biegnąc do garderoby woła:
Max - On tu jest w garażu! Czekał na mnie! Spał wszystkie noce grzecznie! Tak jest wychowany!

środa, 29 sierpnia 2012

Max: któla godzina? idziemy po mateuśka?
Babcia: jeszcze nie
Max: lowelkiem?
Babcia: moze na nózkach?
Max: nie, lowelkiem, kocham swoj lowelek
Babcia: wiem ze kochasz swoj rowerek
Max: chcialem taki lowelek, kupiłem go w tesco, tatus zawolal pana i kupiliśmy lowelek.

środa, 22 sierpnia 2012

Siedzi Max z kuzynkiem. Bawią się od paru godzin, za ten czas jedli obiadek itd. Przychodzi tato kuzynka, a Max tylko go dostrzegł mówi:
- Twój synek jadł pięknie makaron.
- Tak? A grzeczny był
- Tak

-----------------------------------------------------------------------------------------

Babcia - Max'iu, jakie to było auto?
Max - meńtelieś
Babcia - powiedz meerrr - cee - dees
Max - no, nie umiem powiedzieć, meńteleś

sobota, 18 sierpnia 2012

Jechaliśmy do domu i zabraliśmy ze sobą babcie. Wchodzimy do małego sklepiku, w którym robimy zakupy. Panie oczywiście znają Maxa i lubią z nim pogadać. Na odchodne Max zawsze się żegna.

Max: Dowidzienia
/a po chwili na cały głos dodaje z pełnym entuzjazmem i dumą/
Max: MAMY BABCIE !!!!!!


---------------------------------------------------------------------------------------

Byliśmy na ruinach zamku w Krzyżtoporze. Po zwiedzaniu jedziemy autem a Max dzieli się ze wszystkimi wrażeniami:
Ja: Podobał Ci się zamek?
Max: Tak, był taki tlośke zniściony, ale to nić naplawią go.

---------------------------------------------------------------------------------------

Piosenka w wykonaniu Maxa jeszcze tydzień temu brzmiała tak:
Panie Janie, panie Janie
lano taf, lano taf
siśkie dźwony biją
bim bam bom

Wczoraj tatusiowi się przypomniało i śpiewa wersję Maxową, a ten z pełną powagą:
Nie taf tylko wśśśtań!

---------------------------------------------------------------------------------------

Dialog z babcią:
Max: Ja mam wisłe, a ty maś wisłe?
Babcia: Nie, ja mam wisłoke
Max: Ja mam mośt półnoćny maś?
Babcia: Nie
Max: Ja mam.

---------------------------------------------------------------------------------------

I jeszcze wspomnienia z wiosny tego roku.
Tatuś chyba przydreptał jakąś roślinkę, a Max do niego:
Ej chłopie, uwaziaj - nowe loślinki!



piątek, 3 sierpnia 2012

Z wczoraj. Muszę powiedzieć na wstępie, że Max nie lubi się czesać, od nożyczek ucieka itp itd. Ogólnie czynności związane z włosami kończą się zwykle płaczem. Dzień wcześniej walczyłyśmy z babcią, podczas kąpieli młodego, aby trochę go podciąć, bo mu się włoski plączą... jakoś się udało bez wielkiego bólu, ale wczoraj przed snem nas zamurowało:
Max: Chcę uczesać włoski babciu
B: Tym grzebyczkiem?
Max: Tak i jeszcze cioci Ewy
B: proszę, będziesz trzymać ten drugi?
Max: Tak ... i jeszcze nożyczki, masz nożyczki?

No i dopominał się jeszcze parę razy aż w końcu babcia wzięła nożyczki i mu jeszcze końcówki podcięła. :)

środa, 1 sierpnia 2012

Wspomnienia z maja tego roku. :)

Rozmowa z babcią przez skype
M- babuś, mam siociek i gofly, a ty maś?
B- nie mam, kochanie.
M- kupię babusi gofly!

B - Max'iu, jaką kawę pije babcia?
M - kawom, ciuklem nie
/kawę bez cukru/

Max tłumaczy babci, co ma zrobić, żeby zjeść serek, dokąd pójść i jak tam trafić:

kup siobie sielek babusiu blące, a teśko. idzie sie, idzie sie, jedzieś a tsimaś a teśko! idzieś teśka, sielek maś.
/kup sobie babusiu serek w biedronce, lub w tesco. idziesz, idziesz, jedziesz, zatrzymujesz się pod tesco. idziesz do tesco i masz serek./
Rozmowy w trakcie powrotu z przedszkola. (przyprowadzanie kuzyna - przedszkolaka czterolatka ).
Kuzyn: Ja mam Citroena
Max: A ja mam Alfe
Kuzyn: A mój citroen jest smutny
Max: A moja alfa jest uśmiechnięta
Kuzyn: Mój jest smutny, bo tato chce go sprzedać i sie smuci.
Max: A moja alfa jest wesoła, bo ma dużo paliwa

Babcia mimochodem powiedziała, że fajnie by było teraz być nad morzem, na plaży
Max: Pojedziemy
Babcia: Nie pojedziemy teraz
Max: Zatankujemy tak duzo, duzo, dużo paliwa i będziemy jechać cały dzień, całą noc i tak jechać bziuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuum i dojedziemy.

Pomuziłem wyść Teśce
/pomogłem wyjść Teśce/

wtorek, 31 lipca 2012

Max ma 3 lata i jak każde dziecko przeprowadza czasami niesamowite dialogi, które raz śmieszą do łez, a raz rozczulają. Inspirowana blogiem Adasia http://bardzoluznegadki.blox.pl/html do którego z resztą serdecznie zapraszam, postanowiłam zapisywać niektóre złote teksty. :)

Na początek:

Babcia kichnęła
M: Na źdlówko bozia klówko
B: dziękuje
M: mamusia mnie uciła :P

Siedzimy u dziadzia, dziadzio zmęczony po pracy zasnął. Max spojrzał na niego i mówi:
M: O! Dziadek nam zasnął!
Po jakimś czasie do dziadzia dzwoni telefon, wstaje...
M: O! Dziadzio się obudził... naś dziadzio zijeeeeeee!

Przechodzimy obok działek ogrodowych, w jednej hodują kórki, podchodzimy do płotu żeby się z nimi przywitać
M: To sią kulki
Ja: A jaki mają kolor? B...
M: Bialy
Ja: A tu jest kogut, widzisz?
M: Widze, on pilnuje kulek.

Tatuś gra w World of Tank, ja usnęłam, więc w ramach zajęcia się dzieckiem posadził Maxa na kolanach i grali razem. Budze się i widze jak Max mówi:
M: O jest! dośtał, na mośt tatusiu na mośt jedź
Po chwili ich czołg został rozbity, a nasz mały gracz z entuzjazmem
M: kupimy nowy :)

Babcia zabiera się do pieczenia babeczek, jest godzina grubo po 22, ale to wcale nie przeszkadza młodemu kucharzowi. Miksował z babcia ciasto, rozkładał foremki itd. W końcu włożyli wszystko do piekarnika i czekają.
M: Lośną... baaaaabciuuuu looooośnąąąąąą huuuuuuulllllaaaaa!

Niestety ale po wyjęciu babeczki troszkę opadły
B: Oj opadły
M: Nie psiejmuj się babciu, naśtępnym laziem nie opadną :)

Max podrywa babcie:
M: Maś spódniczkę? Klutka, ładna
Za chwile babcia się pochylala i wysnuły się jej kosmyki włosów ze spinki
M: Ładne maś włoski
Za jakiś czas patrzy na babcie i mówi
M: Ale maś ładne guziczki na bluzeczce
A na następny dzień wziął świeżo nakremowaną ręke babci i powiedział
M: Ale ci ładnie rączka pachnie. Ładną masz rączke